Krótka relacja z Dni Kraftu w Gdańsku
Na początek zaproszenie, które odszukałam w sieci zamieszczone przez firmę DMC
A teraz kilka zdjęć, niestety wykonanych telefonem - aparat mi się rozładował i został w domu
Stoisko pokazane na tych zdjęciach to już całość wystawy, był jeszcze mały stolik Pani z frywolitką.
Ilość wystawców co najmniej skromna. Wystawa zdjęć była po drugiej stronie.
Ilość wystawców co najmniej skromna. Wystawa zdjęć była po drugiej stronie.
I prace niestety dużo zdjęć mi nie wyszło
Prace pokazane na wystawie, były piękne, starannie wykonane i oczywiście gustownie oprawione, jedyne ,, ale " to takie że MAŁO ich było! Mój głód nie został zaspokojony! Stoisk tyle co kot napłakał i jeszcze bez nowości. Szkoda bo chciałam sobie coś zakupić, a niestety nic mi nie wpadło w oko ... Bardzo piękne były prace frywolitkowe - również mało i według mnie słabo oznaczone, zero plakatów czy jakichkolwiek opisów. Była ze mną koleżanka, która chce zacząć coś tworzyć i dziś po raz pierwszy ujrzała frywolitkę, gdybym jej nie powiedziała myślę że wyszła by z wystawy i nawet nie wiedziała czym są te cuda. Marzy mi się aby wystawy były większe bardziej bogate i opisane, tak aby zaciekawić również ludzi, którzy jeszcze nie tworzą, a może po takich cudach by się skusili?
Mimo wszystko, miło było zobaczyć czyjeś prace, a wystawcą życzę aby w kolejnych latach oglądających było więcej, tak aby im się chciało i opłacało wystawiać.
Pozdrawiam Wszystkich rękodzielników i ludzi z pasją! Na koniec taki mały apel: Przychodźmy na wystawy, bo niedługo z taką frekwencją może ich zabraknąć a tego byśmy nie chcieli? Prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz